Vibe Design Group to autorzy projektu Key House 3 zlokalizowanego w Melbourne, w Australii. W pierwszej fazie projektu, architektom zależało na stworzeniu budynku otwartego, interaktywnego, przykuwającego uwagę. Z czasem jednak, plan zaczął znacząco ewoluować.
Aktualna fasada domu nawiązuje do stylistyki lat 60 oraz wczesnych 70, w których dominowały budynki wykonane z drewnianych listew. Jako dominujący element wykorzystany został tutaj jesion, którego szary, naturalny odcień doskonale dopasowuje się do otoczenia pełnego drzew. Drewno to posiada bowiem niebywałą zdolność dopasowania do krajobrazu, oferując niesamowite efekty wizualne. Projektantom zależało, by najwyższy poziom Key House 3 przypominał z wyglądu domek na drzewie. Oprócz jesionu, zastosowany został tu także specjalny system paneli ExoTec, który świetnie kontrastuje z drewnem.
Okna pokoju dziennego wychodzą bezpośrednio na basen, prywatny dziedziniec i przestrzeń przeznaczoną do grillowania.
Wchodząc do środka, jako pierwsza rzuca się w oczy wykonana z okleiny ściana, która sprawia wrażenie znajdowania się na ogromnym drzewie.
W Key House 3 projektanci postanowili umieścić specjalne, ukryte, rozsuwane drzwi umożliwiające oddzielenie od siebie w dowolnym momencie poszczególnych pomieszczeń. Dzięki temu, dom ma charakter zarówno otwarty, jak i prywatny. Ciekawym elementem jest znajdująca się w kabinecie szklana ściana odbijająca znajdujący się za oknem widok.
>>> Zobacz również: Polski design zachwyca w Szkocji
Materiałem, jaki został zastosowany w łazience jest marmur, podczas gdy w kuchni dominuje kamień. Biel oraz odcienie brązu to kolory, które spotkamy w całym domu.
Vibe Design Group to nagrodzona szeregiem nagród firma architektoniczna, której pracownicy, jak sami przyznają „pasjonują się designem i pragną tworzyć projekty nieszablonowe, opierające się o zasady zrównoważonego rozwoju, zapewniające mieszkańcom zarówno prywatność, jak i możliwość przebywania na otwartej przestrzeni”.
Architekci: Vibe Design Group
Lokalizacja: Melbourne, Australia
Via: Contemporist.com